
Renegaci. Expeditionary Force. Tom 7








Renegaci. Expeditionary Force. Tom 7 - Najlepsze oferty
Renegaci. Expeditionary Force. Tom 7 - Opis
Zasłużony w boju lotniskowiec Sił Ekspedycyjnych ONZ „Latający Holender” wraca wreszcie na Ziemię, po szeregu wyjątkowo udanych misji, dzięki którym po raz kolejny udało się ocalić świat. Teraz okręt wymaga naprawy, a załoga marzy o chwili wytchnienia od tajnych operacji i zmagań z zaciekłym, potężnym nieprzyjacielem. Czy marzenia się spełniają? W przypadku Wesołej Bandy Piratów – niekoniecznie.Producent/osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo produktu
Lingea Sp. z o.o.
Ariańska 18/1
31-505 Kraków
info@lingea.pl
+48784515798
Renegaci. Expeditionary Force. Tom 7 - Opinie i recenzje
Na liście znajdują się opinie, które zostały zweryfikowane (potwierdzone zakupem) i oznaczone są one zielonym znakiem Zaufanych Opinii. Opinie niezweryfikowane nie posiadają wskazanego oznaczenia.
m...c
- 2022-12-14Froszti
- 2022-06-12Latający Holender i jego dzielna załoga to trzon Sił Ekspedycyjnych ONZ. O ich „mocy” każdy mógł się przekonać, czytając wcześniejsze tomy serii. Wielokrotnie gotowi byli oni na największe poświęcenie, aby tylko ratować naszą planetę. Nareszcie powracają oni do swoich domów, aby odrobinę odpocząć i przy okazji naprawić jednostkę. Snucie urlopowych planów przerywają im jednak pewne wydarzenia. Kolejny raz żołnierze wplątują się bowiem w kłopoty, z których nie będzie się dało łatwo wykaraskać. Wszystko rozpoczyna się od próby usunięcia ze stanowiska Bishopa. Osoby, które podjęły taką decyzję, nie spodziewały się jednak oporu zarówno ze strony Skippyego, jak i załogi, której niespecjalnie podobał się plan zmiany dowódcy. Nie są to jednak jedyne „problemy”, z jakimi będą musieli borykać się bohaterowie. Gdzieś w cieniu kosmosu czai się bowiem kolejne zagrożenie, które czeka na okazję zniszczenia Ziemi.
Zwariowani bohaterowie, szalone pomysły, humor i duża dawka kosmicznej akcji. Są to elementy, stanowiące szkielet kolejnych odsłon serii. Podobnie jest w (...) więcej przypadku książki Expeditionary Force #7: Renegaci. Zasiadając do lektury tego dzieła, można być pewnym, że w kolejnych rozdziałach autor dostarczy nam sporej dawki widowiskowości przemieszanej z licznymi żartami (często dość specyficznymi). Jeśli te elementy urzekły kogoś w poprzednich tomach, to tutaj również będzie się on doskonale bawił.
Książka jest napisana dokładnie w taki sposób, aby zapewnić czytelnikowi dawkę prostej, acz przyjemnej rozrywki sci-fi. Żarty sypią się prawie na każdej stronie, a spokojniejsze fragmenty historii twórca wykorzystuje, aby przygotować odbiorcę na większą dawkę kosmicznej adrenaliny. Wesoła Kompania Piratów posiada bowiem „bojowy statek”, którego nie zawaha się użyć, a towarzysząca im sztuczna inteligencja nie lubi, jak jej coś zagraża.
Zawiedzeni tytułem będą jednak ci czytelnicy, którzy oczekiwaliby po książce czegoś „nowego”. Twórca nie sili się tutaj bowiem na żadne poważniejsze zmiany fabularne. Schemat historii jest dokładnie taki sam jak w poprzednich częściach. W niektórych fragmentach można wręcz odnieść wrażenie, że korzysta on z metody kopiuj-wklej. Czy jest to poważna wada znacząco wpływająca na końcową ocenę? Wszystko zależy od indywidualnych potrzeb czytelnika i tego, czego oczekuje on od książki. Prostota i powtarzalność scenariusza moim zdaniem nie jest jakimś poważniejszym uchybieniem. Większym problemem Expeditionary Force #7 jest brak bardziej wyrazistych postaci drugoplanowych. Ciągłe wypychanie na pierwszy plan Skippyego i Bishopa w pewnym momentach jest odrobinę nużące i prosi się o jakieś urozmaicenie. mniej