Flota Ziemi. Rebel Fleet. Tom 4
Flota Ziemi. Rebel Fleet. Tom 4 - Najlepsze oferty
Flota Ziemi. Rebel Fleet. Tom 4 - Opis
Ziemia nareszcie dysponuje garstką własnych okrętów. Ludzkość, otoczona przez rebelianckich i imperialnych Kherów oraz przez tajemniczych Nomadów, ośmiela się bronić swojego prawa do niepodległości.To wywołuje ostrą reakcję społeczności międzygwiezdnej. W oczach sąsiadów jesteśmy raczkującą cywilizacją złożoną z niebezpiecznych istot, które nie znają swojego miejsca.
Wśród Kherów panuje zasada, że wolność da się uzyskać jedynie w walce. Wrogo nastawione floty nadlatują, by nam o tym przypomnieć, a kapitan Leo Blake znów rusza w podróż w nieprzyjazne zakątki kosmosu.
Nie jesteśmy gotowi, ale nie możemy zwlekać. Rozpoczyna się gra o wszystko.
Flota Ziemi. Rebel Fleet. Tom 4 - Opinie i recenzje
Na liście znajdują się opinie, które zostały zweryfikowane (potwierdzone zakupem) i oznaczone są one zielonym znakiem Zaufanych Opinii. Opinie niezweryfikowane nie posiadają wskazanego oznaczenia.
Użytkownik Ceneo
- 2020-04-17Użytkownik Ceneo
- 2020-01-24Froszti
- 2020-01-01Seria Rebel Fleet (...) więcej z każdym kolejnym tomem oddala się od swoich początkowych założeń. Po pierwszych dwóch tomach, w których mogliśmy poznać wycinek rozbudowanego uniwersum z masą przeróżnych ras i tytułową flotą rebeliantów w głównym punkcie historii, kolejne pozycje stawały się coraz bardziej kameralne. Dwie ostatnie publikacje pokazują, że autor ma zamiar mocniej skupić się w serii na ludziach, którzy dopiero zaczynają raczkować w bezkresie kosmosu.
Ludzkość musi nadrabiać wszelkie braki w technice swoim sprytem i nietuzinkowym podejściem do pojawiających się problemów. Osoby decyzyjne zdając sobie sprawę z naszych ograniczeń, w pierwszej kolejności chcą skupić się na obronie bliskich nam terenów, nie zapominając jednak o bezkresie kosmosu, który może skrywać wiele tajemnic i potencjalnych „skarbów”. Brzmi to wszystko dość interesująco, jeśli jednak liczy ktoś, że nagle tytuł zacznie oferować czytelnikowi masę głębokiej treści, to może poczuć się mocno zawiedziony. Seria od samego początku stawiała na widowiskowość z masą nietuzinkowego czasem wręcz mrocznego humoru, w którym ważną rolę ogrywają mocno przekolorowane postacie. Rozrywka i dobra zabawa to dwa elementy przeświecające autorowi podczas tworzenia tej serii i pod tym względem spisał się on doskonale.
Flota Ziemi nie odbiega od tego schematu, w przeciwieństwie do trzeciej części oferuje jednak czytelnikowi bardziej wyrazisty klimat niepokoju. Przeniesienie większości akcji w okolice naszej planety i walka o przetrwanie sprawia, że niemal od samego początku wyczuwalne jest napięcie i poczucie niepewności, co będzie dalej. Nic nie jest tutaj nazbyt jasne, a każde kolejne wydarzenie pociąga daleko idące skutki, które mogą doprowadzić do tragedii. Co prawda sam wątek walki pomiędzy Ziemią a siłami Fexa w niektórych momentach wydaje się odrobinę przekombinowany i nielogiczny, ale wszelkie braki nadrabia umiejętnym wpleceniem w całą historię wspomnianych wcześniej Nomadów czy Imperialnych. Jeden mały konflikt angażujący najpotężniejsze siły w kosmosie, które starają się tutaj ugrać coś dla siebie. Tylko umiejętne lawirowanie pomiędzy stronami i wykorzystywanie wszelkich swoich zasobów, pozwoli przetrwać rasie ludzkiej. Coraz ciekawsza zaczyna być pokazana właśnie rasa Nomadów, która odgrywa tutaj swoją znaczącą rolę. Czytelnik zaczyna się o nich dowiadywać coraz więcej i można być pewnym, że w późniejszych częściach pojawią się oni jeszcze wiele razy.
Cała recenzja na PopKulturowy Kociołek mniej