
Agatha Christie. Beresfordowie. Tajemniczy przeciwnik








Agatha Christie. Beresfordowie. Tajemniczy przeciwnik - Najlepsze oferty
Agatha Christie. Beresfordowie. Tajemniczy przeciwnik - Opis
Tommy Beresford i Tuppence Cowley, para angielskich poszukiwaczy przygód, tropią przestępczość we wszystkich jej postaciach. Jednak… jak odkryć tożsamość tajemniczego pana Browna, groźnego przeciwnika, zagrażającego rządowi Imperium Brytyjskiego? I w jaki sposób odnaleźć Jane Fish, która najwyraźniej jest kluczem do rozwiązania tej zagadki?Komiks na podstawie bestsellerowych powieści Agathy Christie. Za scenariusz i rysunki tomu odpowiada Emilio Van der Zuiden, autor wielu popularnych francuskich komiksów, m.in. „Mc Queen”, „Les Enquêtes auto de Margot”.
Agatha Christie. Beresfordowie. Tajemniczy przeciwnik - Opinie i recenzje
Na liście znajdują się opinie, które zostały zweryfikowane (potwierdzone zakupem) i oznaczone są one zielonym znakiem Zaufanych Opinii. Opinie niezweryfikowane nie posiadają wskazanego oznaczenia.
d...8
- 2021-12-04Użytkownik Ceneo
- 2021-05-27Froszti
- 2020-02-06Tommy Beresford i Prudence Cowle to para znająca się od dzieciństwa. Osiągając wiek dorosły, każde ruszyło własną życiową ścieżką. Spotykają się ponownie w trudnym powojennym okresie, kiedy nie ma zbyt wiele szans na łatwy i dobry zarobek. Impuls i zamiłowanie do przygód powoduje, że postanawiają oni założyć spółkę detektywistyczną. Ich pierwsza sprawa pojawia się szybciej, niż mogli się tego spodziewać. Będą musieli oni odnaleźć zaginioną po ataku na statek RMS Lusitania - Jane Fish, która miała stać się przez przypadek posiadaczką wyjątkowo tajnych i niebezpiecznych dokumentów. Im bardziej brną (...) więcej oni w ten przypadek, tym bardziej zagłębiają się w szpiegowską intrygę, w której każdy niewłaściwy ruch może skoczyć się śmiercią. Jedyną szansą na odnalezienie zaginionej oraz przysłużenie się korownie to odnalezienie tytułowego tajemniczego przeciwnika, którym jest pan Brown i powstrzymanie jego planów.
Beresfordowie są na pewno mniej znani przeciętnemu czytelnikowi niż Herkules Poirot czy panna Marple. Nie zmienia to jednak faktu, że pośród wielkich miłośników Agaty Christie, owa para cieszy się równie wielki uznaniem, jak pozostałe wymienione postacie. Emilio Van der Zuiden, odpowiedzialny za scenariusz i rysunki, nie mógł więc sobie pozwolić na żadne odstępstwa od książkowego pierwowzoru, aby w żadnym stopniu nie zniechęcić potencjalnych odbiorców. Musiał on od początku do samego końca trzymać się sztywno przyjętej linii fabularnej na tyle sprawnie ją skracając, aby zmieściła się ona na ograniczonej ilości stron. Na tym poletku można śmiało powiedzieć, że spisał się on bardzo dobrze. Odpowiednia opisowa narracja sprawia, że cała historia jest spójna, epatując jednocześnie nutką tajemnicy, co jest przecież jednym ze znaków rozpoznawczych powieści Agaty Christie. Identycznie jak w przypadku książek jednym z najważniejszych elementów komiksu są prowadzone dialogi. Nikogo więc nie powinno dziwić, że znajdziemy tutaj sporo kadrów z gadającymi głowami z dużą ilością tekstu do przeczytania, który potrafi popchnąć znacząco całą fabułę do przodu.
O ile fabularnie jest dokładnie tak jak w książkowym pierwowzorze, to już oprawa artystyczna tytułu, może wzbudzać dość ambiwalentne uczucia. Z jednej strony Emilio Van der Zuiden udanie eksperymentuje z narracyjnym układem kolejnych kadrów w taki sposób, aby z dialogami tworzyły one nierozerwalną całość. W bardzo dobry sposób kreuje on również tła, dzięki czemu tytuł epatuje mocno wyczuwalnym klimatem powojennej Anglii. Z drugiej jednak mamy do czynienia z dość specyficzną formą rysowania postaci, szczególnie twarzy, które zdecydowanie nie każdemu przypadną do gustu. W przypadku doboru kolorów przez Fabiena Alquier’a nie ma się do czego przyczepić, są one bardzo dobre i świetnie korelują z rysunkami.
Jeśli chodzi o rodzime wydanie i jakoś tłumaczenia stoi ono na bardzo dobrym poziomie, co jest istotne ze względu na istotę dialogów w odbiorze całego dzieła. Nie ma się również do czego przyczepić, jeśli chodzi o jakoś druku czy wykorzystanego papieru.
Cała recenzja na PopKulturowy Kociołek mniej